Przypomnijmy; uczelnia odmówiła studentom wystawienia własnego namiotu na festiwalu kultur. W emailu z 12 kwietnia osoba odpowiedzialna za tę decyzję, uzasadniała ją przełożonemu "napięciami pomiędzy studentami kurdyjskimi i tureckimi", przeradzającymi się w ataki na Kurdów, w tym raportowanym już wcześniej oficjalnie przypadku napaści, oraz wprost wyrażoną obawą, że "manifestowanie Kurdyjskiej tożsamości, poza namiotem Tureckim sprowokuje niektórych Tureckich studentów do reakcji, potencjalnie z wykorzystaniem przemocy". Takie też uzasadnienie podała osobom, z którymi rozmawialiśmy. Zaznaczenie odrębności kulturowej Kurdów określane jest w tym mejlu, jako "aktywizm polityczny", któremu autor "mocno się sprzeciwia". Oczywiście email posiadamy w całości i z chęcią udostępnimy zainteresowanym mediom oraz sądowi, którym próbuje nas zastraszyć uczelnia, próbująca publicznymi kłamstwami zatuszować swoje błędy i podkopać naszą wiarygodność, określając nasze stanowisko i działalność ekstremistycznymi.

Problem w tym, że działania te otworzyły szersze pole do działań ambasadzie Tureckiej, która o całej sprawie została poinformowana dość wcześnie, przez jednego ze studentów z tego kraju. Ambasada swoje oświadczenie zaczyna od razu bezpodstawnym oskarżeniem studentów, którzy chcieli na SWPS wystawić namiot swojej kultury o to, że są "prawdopodobnie zwolenni[kami] PKK, organizacji uznawanej przez UE za terrorystyczną, a także jej syryjskiego odłamu PYD/YPG". Nie tylko jest to nieprawda, ale też śmiertelne zagrożenie, które na studentów sprowadziła ich własna uczelnia. Wielogodzinne przesłuchania, tortury i zniknięcia to standardowe praktyki stosowane w Turcji wobec osób podejrzanych o sympatyzowanie z "narodowo-wyzwoleńczą" PKK, jej członków i członkinie turecki wywiad potrafił zamordować na europejskich ulicach w biały dzień. Na bazie podobnych zarzutów w więzieniach przebywają co najmniej setki, jeśli nie tysiące, członków opozycyjnej partii HDP, która w dwóch poprzednich wyborach zagroziła pozycji partii od lat rządzącej Turcją.
Kilka zdań później, ambasada o bycie częścią PKK oskarża zresztą też syryjską (kurdyjską) partię PYD i Powszechne Jednostki Obrony oraz Kobiece Jednostki Obrony (YPG, YPJ), które wchodzą w skład międzynarodowej koalicji 79 państw, walczącej z ISIS. Formacje te są oficjalnie wspierane, chwalone i zbrojone przez armię USA, na ziemi walcząc przeciw islamistom, ramię w ramię z siłami USA, Wielkiej Brytanii oraz Francji. Na podobnej zasadzie sympatykiem PKK został też red. Witold Repetowicz, za publikację tekstu o faszystowskich sympatiach tureckiego studenta, który zgłosił sprawę ambasadzie i jego grupy przyjaciół. Na jego publicznym profilu społecznościowym bez większych problemów można znaleźć zresztą jej dowody.

Ambasada zarzuca też studentom, że w ramach festiwalu kultur zmierzali do "propagowania organizacji terrorystycznej", wystawienie kurdyjskiego namiotu miałoby być "sprofanowaniem" i "przejęciem kontroli [nad]" festiwalem kultur. Drogę do takich oskarżeń utorowała im uczelnia, określając nasze oparte na faktach i świadkach publikacje jako kłamstwa, promocję ekstremizmu i nacjonalizmu, oraz zaognianie konfliktów [sic!]. Tak jak uczelnia nie była w stanie udowodnić nam jakichkolwiek nieścisłości, tak ambasada nie precyzuje ani skąd zna rzekome tajne plany studentów, ani jak dokładnie mieliby je realizować, prezentując tradycyjny taniec, częstując jedzeniem czy prezentując flagę Kurdyjskiego Rządu Regionalnego, autonomii funkcjonującej na terenie Iraku, którą chcieli wywiesić. Dobór słownictwa i zarzutów dobitnie oddaje jednak, jak ambasada postrzega tę kulturę i społeczność, oraz przypomina wszystkie próby zniszczenia tej społeczności i kultury, jakich turecki reżim dopuszczał się historycznie i aktualnie na terenie swojego kraju. Jak na razie, aktywnego kolaboranta znalazł w uczelni, która w odróżnieniu od głośnego oburzenia, na zasadne publikacje o swoich tureckich studentach, nie odważyła się podnieść głosu wobec realnie zagrożonych Kurdów.

Jesteśmy grupą polskich aktywistów, dających głos społeczności, która normalnie go nie ma. O ile spodziewamy się i doświadczaliśmy już nacisków i fizycznej przemocy ze strony rerezentantów tureckiego reżimu, o tyle nie spodziewaliśmy się takiego sprzyjania im ze strony polskiej placówki naukowej. Czekamy na zdecydowane kroki na rzecz obrony swoich Kurdyjskich studentów, ze strony Uniwersytet SWPS.

Mamy już wstępne wyobrażenie tracklisty, ale wolnych miejsc nadal jest sporo, więc liczymy na zgłoszenia od dziewczyn, które tworzą muzykę i chciałyby się na tej składance znaleźć.

W razie sporego zainteresowania pojawi się kolejna odsłona. Nie przejmujcie się gatunkami i stylami; zamieścimy wszystko, co fajnie brzmi.

Zgłoszenia w postaci jednego utworu w formacie .wav wysyłajcie do mnie na priv lub na adres girlstothefront.poland(at)gmail.com do 16 marca.