Kapitulacja Syrizy - lekcja dla klasy robotniczej

2 marca 2015

Drobnomieszczaństwo“zdolne jest, jak się przekonamy, do zrujnowania każdego ruchu, który zawierzy się jego pieczy” - Fryderyk Engels (1852).

***

Wystarczył niecały miesiąc, aby rząd Syrizy w Grecji pod przewództwem premiera Aleksisa Tsiprasa wyparł się swojego anty-oszczędnościowego programu wyborczego i całkowicie zdradził doprowadzonych do ubóstwa ludzi pracy, dzięki którym doszedł do władzy 

W całej plugawej historii „lewicowej” polityki drobnomieszczańskiej trudno znaleźć przykład oszustwa, cynizmu i prawdziwie odrażającego tchórzostwa równy premiera Tsiprasa. Jeśli chodzi o czas, jaki upłynął między wyborami a zdradą, rząd Syrizy z pewnością ustanowił nowy rekord świata.

Kilka godzin po zawarciu porozumienia, które nie jest niczym innym jak całkowitą kapitulacją wobec Unii Europejskiej, z ust Tsiprasa popłynął kolejny potok demagogicznych kłamstw, które stanowiły żałosną próbę negowania ogromu bezsilności Syrizy i zatuszowania swego własnego bankructwa.

„Dzięki nam Grecja wyszła z podniesioną głową i godnością”, oświadczył Tsipras w telewizyjnej wypowiedzi dającej wrażenie braku kontaktu z rzeczywistością. Swierdził on, że ugoda z ministrami finansów Eurogrupy „anuluje program oszczędnościowy”. „W kilka dni osiągnęliśmy wiele, ale przed nami wciąż długa droga. Podjęliśmy przełomowe kroki w kierunku zmiany kursu w strefie euro.”

Żadne słowo nie zgadza się tu z prawdą. Podpisane przez Syrizę oświadczenie Eurogrupy zmusza rząd grecki do „powstrzymania się od cofnięcia podjętych kroków i jednostronnych zmian w obecnej polityce i reformach strukturalnych.” Innymi słowy gabinet Tsiprasa będzie kontynuował wdrażanie obecnych, przyjętych przez poprzedni rząd środków oszczędnościowych.

Ponadto Syriza ma przygotować dalsze „plany reform w oparciu o obecne porozumienie” określone w znienawidzonym Memorandum, które przedtem Tsipras przyrzekł odrzucić. I choć Syriza wcześniej zapewniała, że będzie ubiegać się o anulowanie olbrzymiego długu Grecji, obecna umowa z państwami Eurogrupy nakłada na kraj obowiązek „wypełnienia w całości i w przewidzianym terminie swoich zobowiązań finansowych wobec wszystkich wierzycieli.”

Daleki od zamiarów zerwania więzi z "trojką", rząd Tsiprasa obiecuje obecnie „działać w ścisłym porozumieniu z europejskimi i międzynarodowymi instytucjami oraz partnerami”, robiąc w szczególności wzmiankę o Europejskim Banku Centralnym i MFW, które razem z UE tworzą trójkę. Jak poprzednio, „jakiekolwiek wydatkowanie z zaległej transzy obecnego programu [Europejskiego Instrumentu Stabilności Finansowej] zależy od weryfikacji dokonanej przez „te instytucje”. Grecja ma więc pozostać w szponach trojki.

Ani Tsiprasowi, ani jego partnerowi w negocjacjach, ministrowi finansów Janisowi Warufakisowi, nie udało się uzyskać od Unii Europejskiej żadnych ustępstw poza drobnymi zmianami w słownictwie umowy, które nie mają żadnego praktycznego znaczenia.

Podczas gdy Tsipras i apologeci Syrizy usiłują przedstawić nędzny akt zdrady ze strony rządu jako bohaterskie zwycięstwo, prasa kapitalistyczna w Europie i Stanach Zjednoczonych mówi prosto z mostu o skali kapitulacji premiera.

 „Jeśli miało to być wyzwanie rzucone niemieckiej ortodoksji gospodarczej, to poniosło ono klęskę”, pisze londyński Financial Times. „Niemcy zwyciężyli we wszystkich kluczowych kwestiach.”

Frankfurter Allgemeine Zeitung stwierdza: „Z nowym rządem, któremu przewodzi lewicowa partia Syrizy, Grecja będzie kontynuować dotychczasowy program oddłużania. Fundusze zostaną przekazane o ile kraj podejmie się reform.”

Le Monde opisuje porozumienie bez ogródek: „Ateny zobowiazują się do dokończenia pracy poprzedniego konserwatywnego rządu Andonisa Samarasa poprzez uchwalenie narzuconych przez trójkę wierzycieli (MFW, EBC, UE) reform, które jeszcze nie zostały wprowadzone.”

The Wall Street Journal, uradowany spektaklem aktu kapitulacji Tsiprasa wobec UE, przewiduje dalsze upokorzenia. W artykule zatytułowanym „Tsipras może oczekiwać więcej upokorzeń ”, najbardziej liczący się głos amerykańskiego kapitału finansowego oznajmił: „W ubiegłym tygodniu pan Tsipras skapitulował w wielu kwestiach... Będzie jednak musiał skapitulować w wielu innych, jeśli poważnie podchodzi on do ponownego i niekwestionowanego przywrócenia pozycji Grecji w strefie euro.”

Z punktu widzenia interesów klasy robotniczej, porozumienie podpisane przez rząd Syrizy jest kryminalną zdradą, lecz z perspektywy realnych społecznych i gospodarczych interesów reprezentowanych przez reżim Syrizy - odłamów panujących elit Grecji i wpływowej wyższej warstwy klasy średniej - ugoda ta jest tylko rozczarowaniem. Bez względu na demagogię, która Tsiprasowi służyła głównie do oszukania i zdezorientowania greckich ludzi pracy, strategia negocjacyjna Syrizy była całkowicie dyktowana subordynacją wobec kapitalistycznych interesów.

Grecka klasa panująca oraz wyższe warstwy klasy średniej być może miały nadzieję na złagodzenie warunków, które dotychczas hamowały dostęp greckich firm do kredytów, ale nie miały one ochoty na konfrontację z bankierami UE i były całkowicie przeciwne wszelkim krokom, jakie mogłyby doprowadzić do destabilizacji europejskiego kapitalizmu, czy choćby zagrozić ich własnym korporacyjnym i finansowym interesom w Grecji.

Prawdziwy program gospodarczy i społeczny rządu Syrizy jasno przedstawił Janis Warufakis, który za zamkniętymi drzwiami podczas obrad Eurogrupy 11 lutego stwierdził: „Zobowiązujemy się do głębokich reform strukturalnych”, dodając, że rząd Syrizy „będzie najbardziej zorientowanym na reformy ze wszystkich rządów w nowoczesnej historii Grecji i jednym z najbardziej entuzjastycznych reformatorów w Europie.”

Żeby nie było wątpliwości co do zobowiazania się Syrizy do obrony kapitalistycznych interesów, Warufakis oświadczył: „W sprawie prywatyzacji i zagospodarowania dóbr publicznych rząd ma stanowisko całkowicie niedogmatyczne; jesteśmy gotowi i chętni do oceny każdego projektu tylko w oparciu o jego zalety. Doniesienia prasy, że prywatyzacja portu w Pireusie została cofnięta, nie mogą bardziej mijać się z prawdą.” [podkreślenie kursywą dodane]

Warufakis napiętnował też „kłamliwe doniesienia”, które „przyczyniły się do powstania nieporozumień z naszymi partnerami, insynuując, że wycofaliśmy się z poprzednich reform i powiększyliśmy budżet.”

Minister finansów Grecji, daleki od rozważań na temat wyjścia ze strefy euro, zapewnił swoich „drogich kolegów”, że Syriza uznaje Europę za „niepodzielną całość, a grecki rząd uważa, że jego kraj jest trwałym i nieodłącznym członkiem Unii Europejskiej i naszej unii walutowej.”

Na koniec Warufakis zapewnił ministrów finansów strefy euro, że ze strony Syrizy nie mają się oni absolutnie czego obawiać. Wyraził on ubolewanie, że niektórzy byli niezadowoleni z wyborczego zwycięstwa Syrizy. „Mam im do powiedzenia”, ogłosił, „że upatrywanie w nas przeciwnika równałoby się przegapieniu okazji.”

Warufakis rzeczywiście tak udanie przekonywał ministrów o całkowitym poddaństwie Syrizy wobec trojki, że nie widzieli oni potrzeby pójścia na jakiekolwiek ustępstwa. Nie musząc niczego się obawiać ze strony rządu Syrizy, potraktowali go oni z taką samą mieszanką pogardy i bezwzględności, z jaką duże banki traktują bankrutujące małe przedsiębiorstwa.

Wydarzenia ostatniego miesiąca są ważnym doświadczeniem politycznym dla klasy robotniczej w Grecji, Europie i na świecie. Rola, którą odgrywa Syriza stanowi druzgocące obnażenie zasadniczo reakcyjnego charakteru „lewicowej” odmiany polityki klasy średniej, jaka rozwinęła się na zgliszczach radykalnej polityki studenckiej lat 60. i 70. Podczas gdy stare stalinowskie, socjaldemokratyczne i reformistyczne organizacje pracy prowadziły klasę robotniczą od porażki od porażki, niektóre odłamy klasy średniej, pośrednio lub bezpośrednio, czerpały zyski z nagłego wzrostu indeksów giełdowych po dojściu do władzy Thatcher i Reagana, oraz wskutek międzynarodowego wpływu polityki neoliberalnej – zwłaszcza po rozpadzie Związku Radzieckiego i przywróceniu kapitalizmu w Chinach.

W miarę jak uprzywilejowane odłamy klasy średniej stawały się coraz bardziej wpływowe, ich nastawienie społeczne i polityczne w stosunku do klasy robotniczej, z oziembłości i obojętności przemieniło się w coraz większą wrogość. Ten proces socjoekonomiczny znalazł swoje odzwierciedlenie w ideologicznym odrzuceniu przez te warstwy marksizmu, który ze względu na swą identyfikację z rewolucyjną rolą klasy robotniczej i walką przeciwko kapitalizmowi, stał się dla nich całkowicie nie do przyjęcia.

W miejsce polityki walki klasowej proletariatu, wpływowe warstwy klasy średniej z otwartymi ramionami przyjęły cały wachlarz „programów tożsamościowych” - rasowych, etnicznych, gender i związanych z orientacją seksualną – które stały się podstawą ich programu politycznego, za pomocą którego walczą one o swoje interesy. Bardziej niż obaleniem kapitalistycznych relacji klasowych to wpływowe środowisko społeczne i jego partie polityczne zainteresowane są przede wszystkim osiągnięciem bardziej równomiernej dystrybucji bogactwa wśród najzamożniejszych dziesięciu procent społeczeństwa. Zazdrośni wobec super-bogatych, gardzą oni klasą robotniczą i jej się boją.

Syriza jest najbardziej znaczącą spośród niezliczonej rzeszy organizacji politycznych zrodzonych na gruncie tego socjoekonomicznego procesu. Od takich ugrupowań jak niemiecka Die Linke czy hiszpańska Podemos (nie wspominając o wielu mniejszych, rozsianych po całym świecie) odróżnia ją tylko to, że jako pierwszej udało jej się przejąć stery państwa.

Określenie „pseudolewicowe”, jakie w odniesieniu do tych partii stosuje World Socialist Web Site nie jest chwytem retorycznym, ale precyzyjną definicją polityczną. Są to partie burżuazyjne reprezentujące warstwy elity klasy średniej, zawzięcie wrogie w stosunku do robotników. Partie te nie są sprzymierzeńcami, ale nieustępliwymi wrogami. Ludzie pracy muszą z nimi zerwać i starać się niszczyć jakikolwiek polityczny wpływ tych partii na klasę robotniczą.

Różni apologeci Syrizy, którzy tylko kilka tygodni temu okrzyknęli jej zwycięstwo w wyborach jako „nową jutrzenkę dla ludu Grecji” i „potężny krok do przodu”, bez wątpienia ogłoszą, że nic więcej nie można było zrobić. Popierając Syrizę, ujawniają oni swoje interesy klasowe.

Jeśli chodzi o samą Syrizę, zatwierdzając oszczędnościowy i reakcyjny program, stawia się ona w bezpośredniej opozycji do klasy robotniczej. Tsipras, usiłując narzucić dyktaty banków w Grecji, będzie musiał coraz bardziej polegać na aparatcie państwowym i policji, żeby stłumić opozycję klasy robotniczej. Dostosują się do tego pseudolewicowe siły, które poparły rząd Syrizy.

Klasa robotnicza nie może wymagać bardziej radykalnej polityki ze strony rządów obsadzonych przez Syrizę czy inne ugrupowania pseudolewicowe. Może bronić się ona tylko poprzez tworzenie nowych, całkowicie niezależnych od jakichkolwiek odłamów klasy kapitalistycznej partii robotniczych w oparciu o międzynarodowy program rewolucyjny skierowany na ustanowienie władzy robotników, obalenie kapitalizmu i ustanowienie światowego społeczeństwa socjalistycznego. Jest to historycznym zadaniem, któremu poświęca się Międzynarodowy Komitet Czwartej Międzynarodówki.

23 luty 2015

Międzynarodowy Komitet Czwartej Międzynarodówki