„Pełen frustracji apel pewnego radykalnego idioty”

anarchizm 1

Nadesłane do redakcji:

Wiecie, wkurwia mnie już to wszystko…

Wkurwia mnie ten wasz pokojowy anarchizm, wasz wielki sprzeciw dla przemocy.

Chcecie pozbyć się faszystów wrzeszcząc przez megafon i niosąc transparenty, ale tylko wtedy, gdy przed wami idzie kolumna pieprzonych policjantów, którzy pilnują, żeby przypadkiem żadna banda bonheadów, narodowców, czy nawet zwykłych kiboli, żeby żadna banda gimnazjalistów nie wpadła w was z butami, bo przemoc jest taka zła, ojej.

Wyrażacie sprzeciw dla pobicia studenta z Turcji krzycząc „dość przemocy”. Ulicę dalej stoi banda wygolonych na zero karków. Myślicie, że wasze „dość przemocy” coś dla nich znaczy? Myślicie, że się nawrócą? Tylko czekają, aż odjedzie straż miejska, aż tłum się przerzedzi, żeby złapać samotne ogniwo i przekopać.

Jak zareagujecie? Zadzwonicie po policję? Zaczniecie wrzeszczeć? Mogę się założyć, że sami uciekniecie, bo jeszcze wam nakopią… Za co? Za znaczek Razem na plecaku. Za transparent KOD’u zwinięty pod pachą. Za symbol jakiegokolwiek innego gównianego ugrupowania politycznego, którego celem jest jedynie dorwanie się do koryta i wyruchanie obywateli.

Nie jestem faszystą. Bah, jestem radykalnym i aktywnym działaczem akcji antyfaszystowskiej. Ale z chęcią ramię w ramie z tamtymi śmieciami poszedłbym was stłuc. Tak – za poglądy. Za waszą zasraną wiarę w pacyfizm i pokojowe metody, w ideologię rozwiązywania sporów za pomocą dialogu.

Adolf Hitler stwierdził kiedyś, że jedyną możliwością na uniemożliwienie NSDAP zdobycia władzy, było rozpoznanie jej i absolutne stłumienie w zarodku nim obrosła w siłę. Ten jeden, jedyny raz się z nim zgadzam – machanie kolorowymi transparentami i krzyczenie do megafonu nie da absolutnie niczego. Jedyną metodą na powstrzymanie faszystowskiego elementu takiego jak ONR jest fizyczna konfrontacja i dosłowne wykopanie ich z ulic.

Nie mam pojęcia skąd to się wzięło. Czy to nowe metody wychowawcze, nowy program w szkołach przekonuje was, że przemoc jest zła, że przemocą nic nie osiągniecie? Czy to jakiś idiota tak mówi, a wy ślepo za nim podążacie? Jeżeli to drugie, to mam nadzieję, że ślepo podążycie również za czytanym w tym momencie przez was wywodem idioty.

Przemoc nie da wam dobra, owszem. Przemoc nie prowadzi do sprawiedliwości. Ale siła, przemoc i ślepy odwet są jedynymi metodami, by pozbyć się faszyzmu na dobre. Dosłowne wyrżnięcie faszystowskiego elementu, uniemożliwienie mu dalszego rozwoju, dalszego zatruwania umysłów.

Słowa i czcze gadanie może doprowadzić jedynie do zamknięcia jednego faszysty w więzieniu. Dwóch? Zaszalejmy, może nawet trójkę się uda usadzić. A zamknięcie takiegoż elementu go nie zmieni. Celem więzień jest jedynie wymierzenie odwetu odcinając więźnia od społeczeństwa, nie pomoże ono w resocjalizacji, czy zmianie jego nastawienia. Nie zamknięcie w więzieniach wszystkich faszystów, nie sterroryzujecie ich również na tyle, by bali się dalej głosić swoje hasła.

Gówno znaczycie i gówno możecie, dopóki wasze działania nic nie wnoszą. Pikiety? Pokojowe manifestacje? Gówno znaczycie…

 

Dyskusja

  • h 5 lat temu

    kolejny gotowiec?

  • franz 5 lat temu

    Zgadzam się z chłopakiem. Sam codziennie ocieram się o nacjonalizm w pracy i wiem, że tylko fizyczna konfontacja coś zmienia. Siła dla nich jest wartością. Trzeba odpowiadać ich językiem.

    • Poncjusz Piłat 5 lat temu

      Gdybym ja miał tłuc wszystkich znanych mi nacjonalistów to nie miałbym czasu nic innego. W robocie też jest ich nie mało i mimo mojej jawnej „lewackiej” postawy nigdy nie miałem z tego powodu problemów, poza drobnym zaczepkami z którymi umiałem sobie poradzić. Niegdyś nosiłem w pracy kask z Sierpem i Młotem oraz symbolem Anarchii, ale nie przeszkadzało mi to w utrzymywaniu normalnej relacji z faszystą z celtykiem na kasku i ramieniu. I jeszcze co zabawne, aktualny chłopak mojej siostry jest nacjonalistą (był nawet jedną z tych małp, które wrzeszczały na wrocławskim wykładzie Baummana), ale na moje zaczepki i ubliżanie wszelkim prawicowym „wartościom” potrafimy razem wyjść na piwo. Są nacjonalistyczne pionki i są, że się tak wyrażę, „hardy”. O ile tych pierwszych można jeszcze wychować, to ci drudzy stanowią trzon „intelektualny” ruchów narodowych. „Wyklęci” i inne narodowe gówna to moda dla mentalnych dzieci, którą kreują znacznie tęższe łby. Przeczytałem „Jak pokochałem Adolfa Hitlera” i sądzę, że właśnie takie osoby jak Zieliński powinny być celem ataków. Faszyści i policja to zwierzęta hierarchiczne, bez wodzów nie specjalnie sobie radzą, Tyle ode mnie, com napisał, tom napisał.

      • Poncjusz Piłat 5 lat temu

        *pomimo moich zaczepek i ubliżań