Koszulki z Bohaterem!

Pojawiły się w sprzedaży koszulki upamiętniającego bohaterskiego socjalistę niepodległościowego – Stefana Okrzeję. Część dochodu z ich sprzedaży zostanie przeznaczona na koszty modernizacji naszego portalu. Zachęcamy do zakupu! Czytaj dalej

Unikalne teksty przypomniane

Ukazała się prawie 700-stronicowa książka z wyborem unikalnych tekstów Jana Wolskiego – działacza spółdzielczego, teoretyka kooperacji pracy, najdłużej żyjącego ucznia Edwarda Abramowskiego. Lewicowo.pl jest jednym z patronów medialnych tej książki. Czytaj dalej

Przypomnijmy Socjalistę-Bohatera!

Plakaty upamiętniające 65. rocznicę śmierci Kazimierza Pużaka zawisną 30 kwietnia w Lublinie, Krasnymstawie i kilku mniejszych miejscowościach województwa lubelskiego. W planach jest też mural upamiętniający postać tow. „Bazylego”. Wszystko to w ramach akcji, nad którą patronat medialny objął portal Lewicowo.pl. Czytaj dalej

Noc Kooperatystów

18 maja w Warszawie odbędzie się ciekawa impreza przypominająca tradycje ruchu spółdzielczego. W jej ramach planowane są zwiedzanie Muzeum Historii Spółdzielczości,  wystawy okolicznościowe, prelekcje, warsztaty i inne atrakcje. Czytaj dalej

Patronujemy „Niepokornym”!

Portal Lewicowo.pl został jednym z patronów medialnych konferencji naukowej „Niepokorni – rekonstrukcje, konteksty, inspiracje. Polska radykalna filozofia społeczna przełomu XIX i XX”. Odbędzie się ona w Łodzi 24-25 maja 2013 r., a do 10 maja można zgłaszać swoje propozycje referatów. Czytaj dalej

Ruch rośnie!

Zaledwie miesiąca potrzebowaliśmy na kolejny rekordowy wynik ilości odwiedzin portalu Lewicowo.pl. Nowy wynik jest o ponad 20% wyższy od poprzedniego, a wzrost w skali roku wyniósł ponad 80%! Czytaj dalej

„Głos Zagłębia”: Krwawa masakra dokonana na robotnikach kopalni „Czeladź” na Piaskach [1924]

CopsFist

Z chwilą, kiedy delegaci robotników zakomunikowali zebranym odpowiedź dyrektora Markiewicza, że zaliczki nie będzie, a jej wypłata odbędzie się dopiero w poniedziałek dnia 7 kwietnia b.r., wówczas zebrani przyjęli tę odpowiedź okrzykami niezadowolenia i oburzenia, w odpowiedzi na okrzyki policja konna z uliczki rozpoczęła szarżę na bezbronny tłum, robotnicy nie mogąc się cofnąć, gdyż za nimi stał szpaler policji pieszej z najeżonymi bagnetami, usiłowali krzykiem powstrzymać szarżę konnej policji, konie zestraszone krzykiem, a być może, że padło pomiędzy nie i kilka kamieni, zaczęły się odwracać, wreszcie na śliskim bruku kostkowym padać, wywołując tym zgiełk i zamieszanie, policjanci potłuczeni przez konie w zdenerwowaniu rozpoczęli strzelaninę z karabinów, w odpowiedzi, zagrzmiały salwy policjantów pieszych stojących szpalerami i kule z jednej i drugiej strony przeszyły zebrany tłum robotników. Rezultat tej dzikiej strzelaniny był tragiczny, na placu zostało: l robotnik nazwiskiem Stelmaszczyk na miejscu zabity, 7 śmiertelnie rannych, przeważnie rany postrzałowe w piersi, dotąd 3 już z nich zmarło; 6 lżej rannych, oraz wycofało się z tłumu do domu 23 lżej rannych, ogółem 37 ofiar ze strony robotników, ze strony policji l ciężko ranny od pogniecenia klatki piersiowej przez konia i kilku lżej rannych, potłuczonych przy spadaniu z koni. Czytaj dalej

Dorota Kłuszyńska: Rada Narodowa obejmuje we władanie Śląsk Cieszyński

revolution_by_dracosai

W Radzie Narodowej od września 1918 r. do sierpnia 1920 r. socjaliści odgrywali przodującą rolę z tow. Regerem, Kunickim i Kłuszyńską na czele. Dysponowali sprawną organizacją polityczną, zawodową i oświatową i robotnicy, w pierwszym rzędzie górnicy i hutnicy, zdolni byli do obrony Śląska, a zwłaszcza zagłębia węglowego. We wszystkich przedsiębiorstwach zaprowadzono 8-godzinny dzień roboczy, rozszerzono ustawodawstwo ochronne robotników, ale walka narodowościowa rozpoczęta przez Czechów nie pozwalała na dalszą owocną pracę; cały wysiłek skierowany był na obronę, zapanowały walki nieustające, w każdej gminie. Powstanie rządu robotniczo-chłopskiego w Lublinie i później w Warszawie powitano na Śląsku bardzo gorąco, zwłaszcza robotnicy oświadczyli gotowość popierania go z całej siły, czemu dano wyraz na 23 zgromadzeniach, zwołanych w większych miejscowościach 1 grudnia 1918 r. W rezolucji uchwalonej powiedziano, że lud polski zamieszkujący Ziemię Śląską uważa ją za nierozerwalnie związaną z państwem polskim i postanowiono wziąć udział w wyborach do Sejmu w Warszawie. Na uwagę zasługuje bohaterska walka górników zagłębia karwińsko-ostrawskiego. Przez sześć tygodni trwali w strajku politycznym, nie wykuwając żadnych żądań ekonomicznych, wyłącznie przyłączenia całego Śląska do Polski. Czytaj dalej

Tadeusz Gładych: Żydowskie teatralne studio robotnicze [1932]

2012-05-09-uprising

Wchodzę do okrągłej, biednej sali. Nikt się nie tłoczy. Wszyscy są uprzedzająco, aż śmiesznie grzeczni dla siebie. Miejsca są bardzo tanie: po złotemu pierwsze rzędy. Lecz przedstawienie nie zaczyna się jeszcze. Rozmowy rozpierają teraz, wprost rozświetlają mroczną salę proletariackiego teatru. W holu robotnicy niosą worki, po schodach, w prawo. Po lewej stronie urzędnik młyna, garbaty Josef, odprawia z niczym gromadę zredukowanych tragarzy, którzy nieśmiało, a potem groźnie protestują. Wpada policjant i przepędza ich. Wybuchają śmiechem trzej kupcy, którzy pod ścianą czekają na właściciela. „Więcej worków!” – woła dozorca do tragarzy, a sam uprowadza w ciemny kąt jedną z pracownic. – „Wy, socjaliści, szmocjaliści!” – woła Josef za zredukowanymi, którzy odchodzą, złorzecząc sługusowi kapitału.
A na górze widzimy inną tragedię w przekroju młyna. Estera, córka jednego z tragarzy, Głuchego, skarży się swojemu uwodzicielowi, synowi właściciela, że jest w ciąży. Czołga się u jego kolan, lecz on śmieje się z niej i ucieka przed jej lamentem. Dwie te akcje, splecione z sobą, rozwijają się z zawrotną szybkością. Raz po raz ukazują się to robotnicy walczący o swoje prawa, to na razie zwycięski i szyderczy kapitalista. Podły, wstrętny Josef, dowiedziawszy się od tragarzy, że Estera jest w ciąży, przy pierwszej sposobności wykrzykuje tę tragiczną wiadomość w niesłyszące uszy Głuchego. Cieszy go przerażenie malujące się na twarzy starca. Chichocze. Głuchy ucieka nieprzytomnie i ulega wypadkowi. Poranione jego ciało składa tłum u stóp młynarza, z okrzykiem „Tyś to sprawił!”. Nigdy dotąd nie widziałem takiego teatru. Ani takiego widza, ani takiego aktora. Widz chłonie słowa aktorów, mimo woli naśladuje gesty, skamieniały w zasłuchaniu, płonący w podnieceniu. Gra aktorów niezwykle bezpośrednia, naturalna, jarzmiąca. Ubrani tak, jak się ubierają współcześni proletariusze żydowscy. Nie ma wśród nich zawodowych aktorów. Oni stali się aktorami, bo to jest jeszcze jeden sposób walki. Czytaj dalej

Mieczysław Niedziałkowski: Nasz stosunek do Józefa Piłsudskiego. Piłsudski jest „człowiekiem prawicy społecznej” [1929]

Jozef_Pilsudski_w_Poznaniu

„Człowiek socjalizmu” został „człowiekiem prawicy społecznej”. „Pomajowy” system rządzenia – to próba oparcia Rzeczypospolitej na interesach społecznych, gospodarczych i politycznych, na ideologii i psychologii „Polski posiadającej”, to próba ugruntowania formy bytu państwa przeciwko interesom, ideałom, dążeniom, pragnieniom, potrzebom „Polski pracującej”. Można ubierać tę prawdę w najbardziej fantastyczne szaty demagogii dziennikarskiej, można wyprawiać przeróżne komedie z tzw. partyjnictwem itd. A jednak prawda pozostanie prawdą. Józef Piłsudski w r. 1929 jest zaprzeczeniem, przeciwieństwem, „antypodem” Józefa Piłsudskiego z r. 1905, i r. 1914, z r. 1918 nawet. Dyktator fetowany na zamku w Nieświeżu zwyciężył ostatecznie członka CKR PPS, spiskowca spod Bezdan, komendanta I Brygady, ludowego Naczelnika z listopada r. 1918. Karta została zapisana do ostatniej litery, karta „wielkiej przemiany”. Piłsudski z r. 1926-1929 jest wodzem „gasnącego świata” starej Polski, Polski związków ziemian, „Lewiatanów”, biurokracji i „sanacji moralnej”. „Tamten” Piłsudski jest częścią historii PPS. „Ten” Piłsudski jest taranem, który uderza w socjalizm i w demokrację. On stworzył „pomajowy” system rządzenia. On przewodzi tym, którzy stoją „po drugiej stronie barykady”. W przededniu walki decydującej trzeba powiedzieć jasno i otwarcie to, co jest prawdą. Czytaj dalej

Norbert Barlicki: O cześć wam, panowie magnaci! [1919]

Agro-business

A to znaczy, że pan-obszarnik w Polsce znowu staje się władcą życia i śmierci krociowych rzesz robotników rolnych, znowu według swego kaprysu może ich wyrzucać na gościniec, aby w posępnym pochodzie wydziedziczone masy szły na obczyznę szukać pracy, szły na głód i poniewierkę wśród obcych. A to znaczy, że w odradzającej się Polsce nie chce pan-obszarnik przyznać krociowym masom nędzarzy prawa do pracy i prawa do życia we własnej ich ojczyźnie; pan-obszarnik, który wszedł do sejmu z falangą swoich niskich sługusów, gotowych na wszystko. I to się dzieje w okresie najgłębszych przewrotów społecznych! I to się dzieje wśród szalejących burz na wschodzie i zachodzie! Zali i u nas musi z nieubłaganą koniecznością rozegrać się krwawy dramat, aby lud nareszcie wziął swoje prawo, wydarte mu przemocą i podstępem w powodzi wieków? Ten lud, co walczył za wyzwolenie swej ojczyzny i powitał jej odrodzenie uśmiechem radości? Ten lud, co oczekiwał cierpliwie, aż sejm suwerenny zadecyduje i przywróci mu nieprzedawnione jego prawa? Ten lud, którego cierpliwość i wstrzemięźliwość jest godna najwyższego podziwu? I cóż temu ludowi powiecie teraz, wy, jego wybrańcy, którzyście sami tych praw mu we wczorajszym głosowaniu zaprzeczyli? Jaką wieść zawieziecie gromadom chłopów, których wypłowiałe od słońca i niepogody oczy, pełne nadziei zwracają się ku sejmowi obradującemu w stolicy Polski wyzwolonej? Czytaj dalej

Maria Paszkowska: 1 maja 1907 r. na Serbii

Głos Kobiet2 (1)

Wspólny niepokój, co się dzieje 1 maja na mieście i w całym kraju, i żal, że się nie jest razem z partią na wolności, jednoczyły nas 1 maja. Świętowanie zaczęłyśmy od zgromadzenia w najobszerniejszej celi na II piętrze, w której mieszkały tow. Uzięblina i Hanna Gomolińska. Najdłuższy referat o znaczeniu 1 maja wygłosiła Feinsteinówna (SDKPiL), a potem przedstawicielki każdej partii w mniej lub więcej krótkim przemówieniu uczciły święto. Trochę podyskutowałyśmy, ale bez zaciekłości. Potem z rozwiniętym czerwonym sztandarem z napisem: „Niech żyje 1 maja!” urządziłyśmy milczący pochód po korytarzach, zatrzymałyśmy się na II piętrze przy oknie, które wychodziło jednocześnie na ulicę i na Pawiak i wychyliłyśmy sztandar za okno. Honor trzymania sztandaru oddałyśmy „bezpartyjnej” 4-letniej Wandzi Frenklównie. Mała zacisnęła sztandar mocno w piąstkach z miną wielce poważną i namaszczoną. Towarzysze z Pawiaka, którzy mieli mniej szeroką konstytucję, niż my na Serbii, i nie mieli sztandaru, uśmiechem i ukłonami witali nasz sztandar. Uciecha ta trwała zaledwie parę minut, wkrótce bowiem ujrzałyśmy skierowane w okno lufy karabinów. Sztandar schowałyśmy, a same rozpierzchłyśmy się po korytarzach i celach. Czytaj dalej

Centralny Komitet Wykonawczy PPS: Niech się święci 1 maja! [1939]

39

Brońmy Niepodległości! Towarzysze! Obywatele! Pod tymi hasłami będziemy obchodzić nasze tegoroczne Święto Majowe. Z tymi hasłami wyjdziemy w dniu pierwszym maja na ulice miast i osad fabrycznych, wsi i osiedli. Pod naszymi sztandarami, pod którymi całe pokolenia socjalistów polskich toczyły bohaterski bój z przemocą zaborców, zgromadzą się wraz z nami masy pracujące miast i wsi i stwierdzą swoją gotowość niesienia choćby największych ofiar w imię Wolności i Niepodległości. W tym przełomowym momencie naszych dziejów, gdy „Trzecia” Rzesza Niemiecka, zniszczywszy niezależność narodów czeskiego i słowackiego, grozi najazdem i zaborem wszystkim narodom z Rzeszą sąsiadującym, klasa pracująca Polski musi zdobyć się i ZDOBĘDZIE SIĘ na największą jedność wewnętrzną i solidarność ideową, albowiem to stanowić będzie o istotnej sile oporu narodu polskiego przed nadchodzącą nawałnicą wojenną. A gdy dojdzie do ogniowej próby – jedynie masy potęgą swojego entuzjazmu i dzielności złamią każdą próbę zamachu na całość i niepodległość Polski. I dlatego 1 maja musi być dniem nie tylko mobilizacji mas robotniczych, chłopskich i pracowniczych, ale jednocześnie manifestacją jedności i poczucia historycznej odpowiedzialności za obronę i przyszłość Rzeczypospolitej. Czytaj dalej

Centralny Komitet Wykonawczy Polskiej Partii Socjalistycznej: Odezwa pierwszomajowa z 9 kwietnia 1922 r. [1922]

22

Lud pracujący Polski musi ze szczególną siłą rzucić rękawicę ponoszącej się u nas reakcji. Dąży ona coraz zuchwalej do wzięcia w swoje ręce niepodzielnej władzy – do wzmocnienia i utrwalenia rządów ciemnoty klerykalnej, ucisku mniejszości narodowych, niczym nieskrępowanego wyzysku paskarskiego. Reakcja dąży do obalenia 8-godzinnego dnia pracy, kas chorych, do pozbawienia robotników prawa strajku, knuje stany wyjątkowe, drwi z podstawowych swobód obywatelskich. Sztandar nasz jest sztandarem wszystkich wyzyskiwanych. Żądania nasze wyrażają potrzeby wszystkich ludzi pracy: robotników miejskich i wiejskich, inteligencji pracującej, włościan małorolnych. Wzywamy więc wszystkich ludzi pracy, aby 1 maja przyłączyli się do szeregów socjalistycznych, aby stanęli pod dumnym znakiem wyzwolenia pracującej Ludzkości. Niech dzień 1 maja będzie dniem łączności wszystkich ludzi pracy w imię wspólnego frontu walki klasowej w szeregach Polskiej Partii Socjalistycznej. Czytaj dalej

„Równość”: Święto pracy [1900]

1 maja (4)

Gdziekolwiek spojrzymy, wszędzie partia nasza odnosi zwycięstwo za zwycięstwem, odbiera przywilej po przywileju staremu, strupieszałemu społeczeństwu. Dziś partia nasza nawet u nas, w kraju ciemnoty, zdobyła sobie poważanie rządu i całej ludności, wpływa na ustawodawstwo, na administrację, na cały sposób myślenia i rozumowania u ludzi. Ale w dniu pierwszego maja nie tylko w ogólności odbywamy przegląd naszej armii robotniczej. W dniu tym powtarzamy nasze dawne najgłówniejsze żądania: ośmiogodzinnego dnia roboczego i powszechnego prawa głosowania. 8-godzinny dzień roboczy! Czyż trzeba w dniu 1 maja 1900 uzasadniać jeszcze, dlaczego go żądamy, dlaczego on jest niezbędny dla rozwoju cielesnego i duchowego proletariatu? Ostatni wielki ruch górników bardziej pouczył wszystkich robotników o tym, niżby to uczyniły najgruntowniejsze badania i wywody: 8-godzinny dzień pracy stworzy robotników silnych i zdrowych, pozostawi im czas do rozrywki, do oddania się rodzinie, do kształcenia się; zmniejszy liczbę pozbawionych pracy, wraz z podwyższeniem płacy, które jest z nim ściśle związane, podniesie stopę życiową robotnika. Wszystko to są korzyści, które każdy robotnik obecnie zna i pojmuje. I nie tylko robotnik! Przypomnijmy sobie słowa prorocze posła nie robotniczego, ale burżuazyjnego, prof. Roschmana, w parlamencie austriackim podczas debaty nad strajkiem górników: „8-godzinny dzień roboczy musi nadejść, bez względu na to, czy sobie kto tego życzy, czy nie”. Czytaj dalej

Stanisław Brzozowski: Doktrynerzy bezwładu [1906]

Poster-Rosa-Luxemburg

Polityka międzynarodowa proletariatu uczy nas uważać zwycięstwo każdego poszczególnego proletariatu narodowego czy państwowego za cząstkę ogólnego wszechświatowego proletariackiego zwycięstwa. Nie znaczy ona jednak bynajmniej – aby droga do zwycięstwa była wszędzie jednakowa. Socjalizm nie spada z nieba, lecz wyrasta z ziemi. Żądać utożsamienia polityki proletariatu polskiego z tą, jaką prowadzi klasa robotnicza w Rosji, jest to żądać zmiany stosunków statystycznych pomiędzy ludnością miejską a wiejską w Królestwie, jest to żądać zmiany całej historii polskiej: jest to, słowem, żądać od proletariatu polskiego, aby jak najmniej o sobie i warunkach swego życia wiedział, najchaotyczniej i najsłabiej chciał, jest to – organizację ślepoty i bezwładu uznawać za cel swojej taktyki partyjnej. Historia też nie odmówi Socjal-Demokracji Królestwa Polskiego i Litwy zaszczytu, że paradoksalnemu zadaniu organizowania niemocy proletariatu naszego służyła z wielką wytrwałością. SDKPiL poczyta to sobie być może istotnie za chlubę. Warunki ekonomiczne są wszystkim – człowiek powinien wobec nich być tylko ciemną i podatną marą. Paraliż polityczny jako cel i przedmiot dążeń – w tym się wyraża czystej wody marksizm Róży Luksemburg i towarzyszów. Czytaj dalej

Ludwik Winterok: Chleb powszedni [1932]

Scan10026

Stary socjalista francuski, jeden z tak zwanych utopistów, Karol Fourier, miał kiedyś następującą przygodę: pracował w jakimś biurze handlowym i razu pewnego otrzymał polecenie, by zatrzymać przeznaczony dla firmy okręt z ryżem i zatopić, albowiem chodziło o to, żeby cena ryżu była wysoka, a dowóz ryżu byłby ją obniżył. Wówczas przyszło mu na myśl, że dziś mamy „nędzę z nadmiaru”. Troską kapitalistów jest to, by nie było za wiele towarów, bo wtedy ceny spadną. Obliczono, że zapasy zboża, cukru, kawy, nagromadzone z poprzednich zbiorów starczyłyby na wyżywienie całej ludzkości przez rok i drugi. Czyż można sobie wyobrazić większe głupstwo, jak fakt, że ludzie, zamiast te ogromne zapasy wykorzystać, prowadzą z nimi walkę, starają się je zniszczyć! I niszczy się te bogactwa, owoce ludzkiej pracy: w Ameryce pali się pszenicą pod kotłami, w Brazylii topi i pali miliony worków kawy, na wyspie Cejlon niszczy miliony funtów herbaty. W Stanach Zjednoczonych wlewa się do rzeki ogromne ilości mleka, pali się bawełnę. W Anglii powstaje pomysł zniszczenia ogromnej ilości warsztatów tkackich. Czyż więc, cała ludzkość wpadła w obłęd, że tak marnotrawi bogactwa, gdy milionowe rzesze chodzą głodne i półnagie, gdy miliony dzieci można by nakarmić zatopionym mlekiem? To nie ludzkość oszalała, ale kapitalizm nie dopuszcza chleba ani tkanin do tych, którzy by się chcieli nakarmić i przyodziać. W imię podtrzymania zysków przez podbicie cen, kapitalizm głodzi i obdziera z najniezbędniejszych środków masy robotnicze, ich rodziny. Cóż to jest kapitalizm? To taki porządek, w którym nie chodzi o to, by każdy miał, czego mu potrzeba do życia, ale o to, by panowie kapitaliści mieli wysokie zarobki. Czytaj dalej

Marian Porczak: Piatiletka sanacyjna. W piątą rocznicę zamachu majowego 1926 r. [1931]

tumblr_mv0j4rEGXM1slixf5o1_500h

Narodowa demokracja rychło zrzuciła maskę i otwarcie zwalczać poczęła ustrój demokratyczny. Piłsudski grał dalej rolę „żołnierza demokracji”, by pod tą maską, umożliwiającą mu oparcie o lud pracujący, dokonać przewrotu i zdobyć armię i władzę. Świetnie do powodzenia zamachu przyczyniły się niepohamowane ataki prawicy nacjonalistycznej na ustrój demokratycznej Rzeczypospolitej. Agitacja prawicy za faszyzmem i próby zastosowania faszystowskich środków walki o władzę sprzyjały skrytym zamiarom dyktatorskim ze strony Piłsudskiego, lepiej wojskowo do zamachu przygotowanego. Niepopularność rządów prawicy wśród mas pracujących potęgował jej reakcyjny program społeczny i sanacyjno-skarbowy, zdążający w interesie kapitalizmu do ograniczenia ustawodawstwa robotniczego, obniżania świadczeń społecznych; zmierzający do „uzdrowienia” skarbu państwa kosztem pracowników państwowych, emerytów i inwalidów i grożący kolejarzom masową redukcją. Masy robotnicze zagrożone w swych zdobyczach społecznych i politycznych, gnębione drożyzną i bezrobociem wobec uporczywych wichrzeń prawicy, rzesze pracowników państwowych, zagrożone w swym bycie, widziały w rządach prawicy śmiertelnego wroga swych najżywotniejszych interesów i nie mogły się nie wzburzyć. Ten antyludowy i antyspołeczny program prawicy, cierpienia gnębionego skutkami wojny, niedostatkiem ludu, to jego rozgoryczenie głębokie, to wszystko wyzyskał Piłsudski dla swych celów przewrotowych. Wystąpienie Piłsudskiego zrozumiały masy pracujące jako walkę z wrogim im programem sanacyjnym prawicy. W zwycięstwie Piłsudskiego chciały widzieć poprawę swej doli, zmniejszenia drożyzny, bezrobocia; obronę ustroju demokratycznej Rzeczypospolitej i zabezpieczenie zdobyczy społecznych i praw wolnościowych. Piłsudski wyzyskał zaufanie mas pracujących, które jeszcze widziały w nim obrońcę demokracji i wodza biednych, uciśnionych ludzi. Piłsudski po maju, tworząc swoją partię, zawarł sojusz z ugrupowaniami prawicy społecznej: wielkiego kapitału i konserwatywno-monarchistycznego ziemiaństwa szlacheckiego. Interesy mafii i tych grup prawicowych dały się pogodzić. „Piłsudczycy” zapragnęli dzierżyć ster państwa nieprzerwanie, zabezpieczyć sobie wszystkie stanowiska intratne i godności, grupy kapitalistyczno-obszarnicze spostrzegły okazję do zabezpieczenia swych klasowych, egoistycznych interesów i odbudowy rodowych, kastowych, społecznych i politycznych przywilejów. Wydobyci z niebytu politycznego bankruci konserwatywni spostrzegli, że mogą jeszcze „odegrać się”; monarchiści widzą w Piłsudskim pioniera monarchii absolutnej w Polsce. Na przeszkodzie tym apetytom i marzeniom stanęła obowiązująca Konstytucja i Sejm demokratyczny. Czytaj dalej

Kazimierz Pużak: Z pobytu II Brygady w Rosji [1938]

023-I_i_II_Brygady

Szczególnie do żywego dotknął Hołówkę przebieg audiencji u Trockiego, komisarza spraw wojskowych. Sens jej sprowadzał się do jednego: Trocki nie zgadza się na tworzenie odrębnych wojskowych jednostek narodowościowych. Na zapytanie, dlaczego istnieją łotewskie oddziały wojskowe – odpowiedział, że wynika to z zaufania, jakie ma do Łotyszów; do Polaków tego zaufania nie ma. Na tym audiencja się skończyła. Byliśmy też u Lenina. Trafiliśmy na dość ucieszny moment bytności delegacji z fabryki Sormowskiej pod Niżnym Nowogrodem. Delegacja przyjechała z tzw. pokłonem. Lenin pytał ich, jak idzie produkcja armat małokalibrowych – odpowiedzieli, że miesięcznie fabryka wypuszcza dwie armaty. Na to Lenin: a ile produkowano za caratu; odpowiedź – 60; a przy Kiereńskim – odpowiedź – 12; Lenin: – ja was sukinsyny zmuszę, że będziecie produkować co najmniej 10 armat miesięcznie. A teraz – won! Właśnie na tę scenę wyrzucania patrzyliśmy. Czytaj dalej

Stanisław Dubois: W imię logiki. O zalegalizowanie Komunistycznej Partii Polski [1934]

images

A więc jeśli tak jest, jeżeli nie tylko komuniści, ale i inne grupy polityczne w obecnym okresie dziejowym kryzysu kapitalizmu, szczerze czy nieszczerze, co dla naszego rozumowania jest obojętne, głoszą hasła „przebudowy społecznej”, dążą do „zmiany obecnego ustroju” i wcale, ale to wcale nie odżegnują się od „przemocy”, przeciwnie wyznają kult siły i nią się posługują czy też chcą posługiwać – to dlaczego jednych, tj. komunistów i socjalistów – wsadza się za to do więzienia, a inni nie tylko chodzą bezkarnie po ulicach, ale otrzymują dodatkowo ordery, urzędy i dostojeństwa? Dodawać nie trzeba, bo to już było wielokroć stwierdzone, że wszelkie nadzieje, że represjami „stłumi” się jakiś większy ruch społeczno-polityczny – są płonne. Historia dała na to wiele dowodów. Przeciwnie, represje dodają komunistom aureoli, jednają im sympatie, sympatie, których by nie mieli, gdyby działali jawnie, gdyż masy poznałyby się rychło na ich rozbijackiej, obłudnej i demagogicznej roli. W tych więc warunkach, głoszony przez nas od dawna, postulat zalegalizowania Komunistycznej Partii Polski staje się niesłychanie aktualny. Czytaj dalej

„Tydzień Robotnika”: Niewola niemieckiego robotnika [1938]

00-kprf-red-fist-smashes-nazi-swastika-02-03-14

Przede wszystkim obowiązuje w Niemczech absolutny zakaz organizowania się robotników w wolnych związkach zawodowych. Istnieje tylko jedna legalna organizacja ,Front Pracy, skupiająca w swych szeregach pracowników i pracodawców. Nie jest to organizacja służąca do obrony robotników przed wyzyskiem kapitału, a wprost przeciwnie, spełnia ona rolę narzędzia w rękach rządu i kapitału. Front Pracy to kaftan bezpieczeństwa narzucony robotnikowi niemieckiemu przemocą, mający spętać swobodę jego ruchów. Zakaz istnienia związków robotniczych i zakaz strajków pociąga za sobą z całą koniecznością obniżkę zarobków, związki bowiem zawodowe i walka strajkowa są jedyną bronią, przy pomocy której robotnicy mogą obronić swoje zarobki przed zamachami kapitału. Ale od pogorszenia warunków bytu jeszcze gorsza jest prawdziwa niedola osobista narzucona przez hitleryzm niemieckiemu robotnikowi. Robotnicy znaleźli się niemal w takiej sytuacji, jak dawniej chłopi, kiedy jeszcze obowiązywało poddaństwo chłopów. Czytaj dalej

Sprawozdanie z działalności za rok 1896 Centralizacji Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich

static1.squarespace.com

Stosunki nasze z partiami innych narodów były w rb. bardzo częste i ożywione dzięki 10-letniej rocznicy, Biuletynowi i kongresowi międzynarodowemu. Dyskusja nad wnioskiem naszym, prowadzona w prasie cudzoziemskiej, wszędzie zapoznała towarzyszy z naszymi dążeniami, i intrygi „Sprawy Robotniczej” mimo jej woli wyszły w ten sposób na korzyść naszego programu. Nie zapominając o dalszych towarzyszach naszych, zwrócić winniśmy w roku przyszłym większe baczenie na narodowości związane z nami bezpośrednio walką lub bliskim niebezpieczeństwem caratu. Na polu stosunków międzynarodowych mamy wiele do zrobienia, nie należy bowiem przeoczać, że szowinizm we Francji, brak szerszego rozumienia politycznego w pewnych kołach młodszej generacji socjalizmu niemieckiego, niewyrobienie polityczne towarzyszy Rosjan, są to poważne dolegliwości obozu międzynarodowego. To, cośmy dotąd zrobili, w rb. i po części w drugiej połowie 1895 r., są tylko początki: wzbudziliśmy szerokie zainteresowanie się i odżywiliśmy sympatie starej daty, teraz idzie o pozyskanie nowych sympatii i o zwalczanie wpływów moskalofilstwa we wszystkich jego postaciach, a zwłaszcza w postaci mniej lub więcej radykalnej. Czytaj dalej

Ksiądz Andrzej Huszno: Chrystus a samoobrona robotników [1924]

on-being-a-catholic-and-a-leftist-carousel-rappler-20140305-1

Księża rzymscy tak uczą: Cierp, boś zgrzeszył, cierp, abyś nie zgrzeszył, błogosławieni, którzy za życia cierpią prześladowanie, albowiem po śmierci będą w niebie. Kto cię uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugiego, a kto ci odbiera płaszcz, oddaj mu i suknię. A tak pojmując Pismo Św., w czeluście piekielne spychają robotników za ich walkę z wyzyskiem kapitalistów i obszarników, za ich wołanie o ludzkie prawa i ludzkie traktowanie dla siebie, za ich 8-godzinny dzień pracy, za związki zawodowe, za reformę rolną itd. Chrystus przez usta gospodarza zapraszającego na gody weselne opornych, wyraźnie powiada: zmuście ich, by weszli. Zmuście ich, by przestali być pijawkami ludu mego, by przestali tuczyć się jego krzywdą, pracą i znojem, zmuście ich, by byli ludźmi szlachetnymi, uczciwymi, sprawiedliwymi, miłosiernymi, bo złodziejom, wyzyskiwaczom, trutniom społeczeństwa, niesprawiedliwym cześć będzie w jeziorze ognistym. Czytaj dalej

Roman Zagrodzki: Robotnicy w ruchu spółdzielczym [1939]

dsdw223 (12)

Walkę o lepsze jutro Świata Pracy trzeba ostatecznie przenieść z pięknych sal sejmowych do domów robotniczych i hal fabrycznych. Jedną formą jest bezpośrednia walka robotników o lepsze, wyższe zarobki, o lepsze warunki pracy na fabrykach, a drugą formą jest właśnie rozbudowa spółdzielczości. Są to dwie drogi wiodące do jednego wspólnego celu. Na tę drogę wejść musi cały Świat Pracy w Polsce, zarówno chłopski, jak robotniczy i urzędniczy. A że jeszcze na nią nie wszedł całkowicie, to jest właśnie w dużej mierze winą stosunków partyjno-parlamentarnych: chciano wykonać uchwałami tę pracę, którą muszą wykonać koniecznie robotnicy swoimi rękami, swoim wspólnym wysiłkiem. Dzisiaj, po dwudziestu latach błądzenia, Świat Pracy tę prawdę zrozumiał. Wcześniej od robotnika fabrycznego zrozumiał ją małorolny chłop, bo jemu prędzej bieda przypiekła. Dlatego ruch spółdzielczy lepiej jest rozwinięty po wsiach. Czytaj dalej

Leon Wasilewski: Nasz stosunek do pracy legalnej w zaborze rosyjskim [1913]

Glos Kobiet 22 (11)

Wiara w Dumę, w możliwość przekształcenia jej na parlament w znaczeniu europejskim rozbiła obóz antyrządowy. W Dumie, obok tych, którym ona bądź co bądź coś niecoś dawać mogła, z biegiem czasu znalazły się i żywioły jeszcze wczoraj nieprzejednanie rewolucyjne. Carat stworzył z Dumy nie tylko dogodny dla siebie parawan, nie tylko gwarancję pożyczek europejskich na wzmocnienie rządu, ale i potężny środek osłabienia sił rewolucyjnych. Części rewolucjonistów podsunął możliwość legalnej, jawnej działalności parlamentarnej – i ta część poszła na lep ułudy. Pozyskawszy socjalnych demokratów dla „współpracy” w Dumie, rząd coraz sprawniej dawał sobie radę z kłopotliwą stroną obecności ich w Pałacu Taurydzkim. W III Dumie zbytecznym już się stało inscenizowanie przy pomocy prowokatorów nowych procesów przeciwko „posłom” socjalno-demokratycznym. Na interpelacje i mowy tej zupełnej bezsilnej grupki rząd radzi za pomocą „domowych środków” w postaci wszelkiego rodzaju szykan i represji w Dumie i poza Dumą. Ale, dzięki obecności w Dumie nieszczęsnej „ósemki” i „szóstki” posłów esdeckich, żrących się zajadle między sobą, rząd carski może łudzić ogół „konstytucyjnością” Dumy. Z tego powodu obecność esdeków w Dumie jest dla rządu nieoceniona. Czytaj dalej

„Gazeta Ludowa”: Strajki rolne [1905]

Revolution-Fist

Dopiero teraz po wielkich strajkach wszystkich polskich robotników fabrycznych ruszyli się u nas robotnicy wiejscy i stanęli w strajku w obronie swoich słusznych interesów. Dlaczego tak późno się to stało? Dlaczego robotnicy na wsi nigdy dotąd nie strajkowali, kiedy ich bracia po miastach prowadzą strajki już od lat kilku, kilkudziesięciu? Dlaczego dotąd nigdy nie przyszło do głowy służbie dworskiej zmówić się między sobą i za pomocą strajku zażądać od dziedzica lepszej płacy i ordynarii? Dlaczego biadali tylko i wyrzekali na swoją dolę, a nie pomagali sobie, jak należy? Dużo przyczyn się na to złożyło, ale ta była najpierwsza, że robotnicy rolni żyli od wieków i żyją nadal w ciemnocie i przygnębieniu, że nie wiedzą, co się naokoło nich po świecie dzieje, a nawet nie wiedzą o tym, czym są oni sami wobec tych, na których pracują i którzy z ich ciężkiej pracy żyją. Robotnicy po miastach od dawien dawna już wiedzą, że fabrykanci, którzy z ich pracy żyją, są ich nieprzyjaciółmi, z którymi trzeba ostro walczyć, robotnicy po miastach od dawna dobrze wiedzą, że wszelkie bogactwo pochodzi z krzywdy robotniczej, że wszelkie bogactwo jest niesprawiedliwością i bezprawiem. I to dobrze wiedzą, że bogaci wszędzie i zawsze na wszelkie sposoby gnębią ubogich i tego tylko pilnują, żeby ubodzy na nich pracowali. Wszystko to robotnicy po miastach od dawna zrozumieli i to dobre rozumienie swojego położenia wobec ludzi bogatych dało im możność opierania się przeciwko potędze bogactwa. To dobre rozumienie położenia robotniczego, wobec ludzi bogatych, którzy z cudzej pracy i z cudzej krzywdy żyją, nazywa się socjalizmem. Takiego jasnego i prawdziwego rozumienia swoich własnych potrzeb nie mieli i niestety nie mają jeszcze robotnicy wiejscy. I dlatego właśnie nie strajkowali dotąd. Teraz za przykładem wielkiego strajku powszechnego, o którym pisaliśmy w poprzednim artykule, ruszyliście się i wy, towarzysze robotnicy rolni. Ale słuchajcie, bracia i towarzysze! I teraz podczas waszego poruszenia nie znać, żebyście wszędzie dokładnie zrozumieli, jaką drogą macie iść do zwycięstwa i powodzenia w strajku. Czytaj dalej