Wielka Brytania: tylko nacjonalizacja może uratować hutnictwo |
|
|
|
Wpisał Socialist Party (Partia Socjalistyczna) - sekcja CWI w Anglii i Walii
|
Sobota, 02. Kwiecień 2016 11:16 |
W tym tygodniu Tata Steel – drugi pod względem wielkości producent stali w Europie – ogłosił zamiar sprzedaży hut w Wielkiej Brytanii. Grozi to likwidacją 15 000 miejsc pracy w zakładach koncernu i kolejnych tysięcy u kooperantów. Nawet, jeśli jakaś prywatna firma kupi zakłady, dojdzie do masowych zwolnień i niszczenia mocy produkcyjnych. Socialist Party (Partia Socjalistyczna – nasza siostrzana organizacja w Wielkiej Brytanii) od miesięcy wzywa do nacjonalizacji hut stali. Żądanie to bardzo szybko zyskuje poparcie. Coraz więcej robotników pyta: jeśli rząd mógł wydać miliardy na wsparcie banków – dlaczego nie na hutników? Przeprowadzony 31 marca sondaż pokazał, że 62% społeczeństwa popiera nacjonalizację, 21% nie ma zdania, a tylko 17% jest jej przeciwne. Partia Socjalistyczna wraz z bojowymi działaczami związkowymi, skupionymi w Krajowej Sieci Przedstawicieli Zakładowych, wzywa do natychmiastowego rozpoczęcia kampanii na rzecz nacjonalizacji. Podobne środki mogą być już niedługo potrzebne w Polsce, gdzie co jakiś czas słyszy się o zwolnieniach lub niewypłaconych pensjach w zakładach przemysłu stalowego. Aby wygrać tę walkę, związki zawodowe będą musiały zerwać z taktyką przewlekłych negocjacji z „pracodawcami” i użyć takich narzędzi, jak: ogólnokrajowe strajki i okupacje zakładów oraz mobilizowanie pracowników innych branż i społeczności lokalnych do demonstracji poparcia. Poniżej fragmenty dwóch tekstów towarzyszy z Wielkiej Brytanii o konieczności walki o natychmiastową nacjonalizację hutnictwa. |
Więcej…
|
Krwawa wiosna 1936r. w Krakowie |
|
|
|
Wpisał Wojtek Orowiecki
|
Poniedziałek, 21. Marzec 2016 14:30 |
Złożenie kwiatów w 80. rocznicę masakry strajkujących robotników - środa 23 marca o 11:00 pod Pomnikiem Czynu Zbrojnego Proletariatu Krakowskiego w Alei DaszyńskiegoStrajki okupacyjne i represje policji wobec robotników W 1936r. przez Kraków przetoczyła się fala strajków i demonstracji robotniczych. Po latach kryzysu robotnicy mieli dość głodowych pensji i bezrobocia, podczas gdy właściciele fabryk korzystali z poprawy koniunktury gospodarczej. Aby wymusić godne płace i poprawę warunków pracy, stosowano nową wówczas, radykalną formę walki, jaką była okupacja zakładu. Tylko od kwietnia do końca czerwca w województwie krakowskim odbyły się 193 strajki, w tym 120 okupacyjnych, w których robotnicy wywalczyli znaczne podwyżki. Odpowiedzią władz „wolnej” Polski były represje policyjne, w wyniku których zginęło ośmioro robotników. Spowodowało to masowe wystąpienia solidarnościowe w całym kraju. Natężenie walk klasowych w Krakowie i osiągnięte zwycięstwa możliwe były dzięki solidarności i determinacji ludzi pracy, ale też współdziałaniu partii robotniczych – Komunistycznej Partii Polski, Polskiej Partii Socjalistycznej, Bundu i Poalej Syjon-Lewicy. Historia tych heroicznych strajków zawiera szereg lekcji, z których również dzisiaj powinni skorzystać pracownicy w walce o lepsze warunki pracy. |
Więcej…
|
Francja: pół miliona ludzi na ulicach przeciwko atakom na prawo pracy |
|
|
|
Wpisał Leila Messaoudi, Gauche Revolutionnaire (sekcja Komitetu na rzecz Międzynarodówki Robotniczej we Francji)
|
Sobota, 19. Marzec 2016 11:06 |
Czy dojdzie do strajku generalnego przeciwko rządowi Vallsa-Hollandego? Od kilku miesięcy we Francji mnożą się grupowe zwolnienia i likwidacje zakładów przemysłowych. Cięcia budżetowe w usługach publicznych są coraz większe i większe. Polityka Partii Socjalistycznej (PS) coraz bardziej jawnie sprzyja kapitalistycznej klasie rządzącej. Niemal rok temu, 9 kwietnia, najbardziej zorganizowani i politycznie świadomi robotnicy wyszli na ulice, by powiedzieć „nie” polityce szefów i rządzących. Odrzucenie PS i jej sojuszników było widoczne w wynikach wyborów, z wysoką absencją i dużą ilością głosów oddanych na Front Narodowy, będących do pewnego stopnia głosami protestu. Jednak w dłuższym okresie czasu świadomość rosła w miarę, jak narastał gniew. Pomimo braku perspektyw działań ze strony przywódców związków zawodowych, liczba walk przeciwko planom szefów i atakom na usługi publiczne początkowo utrzymała się na tym samym poziomie w 2014r. Następnie, w 2015, ich liczba znacznie wzrosła, osiągając ostatnio ponad 200 strajków dziennie, z których cześć – dotyczących pensji i warunków życia – trwała długo i była zwycięska. W wielu przedsiębiorstwach wytworzył się nastrój oporu, często bez udziału przywódców związkowych, wokół bojowych grup związkowych, działających na zakładach pracy. Taka sytuacja datuje się od czasów Sarkozy’ego, kiedy szefowie trochę odpuścili. Jednak dzisiaj, za rządu Vallsa-Hollandego, te grupy osiągnęły pewną polityczną dojrzałość i są bardziej zakorzenione. Obecnie znajdują się na czele przelewającej się przez Francję fali protestu, wraz z buntującymi się studentami i uczniami szkół średnich. |
Więcej…
|
Walczmy przeciwko rasizmowi i nacjonalizmowi! |
|
|
|
Wpisał Piotr Tronina
|
Czwartek, 17. Marzec 2016 11:04 |
Problem nacjonalizmu i rasizmu w Polsce nie jest nowy. Ataki na tle rasistowskim zdarzały się w latach 90-tych i 2000-nych. Kryzys uchodźczy i związana z nim nienawistna propaganda prawicowych mediów (zarówno tych bardziej profesjonalnych, jak gazety, jak i internetowych kanałów na YouTube) sprawiła jednak, że problem ten nabrał nowej dynamiki. Dziś głównym wrogiem „narodowców” i innej maści prawicy nie są jak kiedyś Żydzi, ale muzułmanie, których oskarża się o wszelkie możliwe zbrodnie. Choć i tradycyjny w tych środowiskach antysemityzm trzyma się mocno, co pokazuje choćby spalenie kukły Żyda na wrocławskim rynku podczas demonstracji przeciwko przyjmowaniu uchodźców z krajów bliskiego wschodu. Prawica nie przebiera w środkach i uprawia dość prymitywną propagandę, która jest często wręcz kalką antysemickiej propagandy III Rzeszy. Muzułmanie są w niej przedstawiani jako najeźdźcy, którzy „chcą wprowadzić w Europie swoje porządki”, oskarża się ich, że chcą zabrać Europejczykom pracę, ale jednocześnie o to, że chcą żyć z zasiłków. Mówi się, że przenoszą choroby (twierdził tak choćby Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w sejmie), że są brudasami, i oczywiście, że przyjechali tu „gwałcić nasze kobiety”. Straszy się strefami szariatu, które rzekomo powstają np. w Szwecji (tu znowu wystąpienie prezesa Kaczyńskiego). Wykorzystuje się wreszcie zagrożenie terrorystyczne związane z „Państwem Islamskim” twierdząc, że wszyscy muzułmanie to potencjalni terroryści. Nie da się ukryć, że propaganda ta padła na podatny grunt. Polskie społeczeństwo od dawna jest wychowywane w duchu nacjonalizmu, swoje zasługi ma tu zarówno szkoła, kościół katolicki, jak i media. Nie są mu też obce postawy rasistowskie. Wizja historii, której się naucza i wtłacza w głowy młodzieży jest jednoznaczna, mamy szlachetny i umęczony naród polski i złych ciemiężców. To, że Polacy mogliby popełniać zbrodnie i nie zawsze byli tylko ofiarami, nie przychodzi młodym Polakom nawet na myśl. Ostatnimi laty modny jest kult tzw. „żołnierzy wyklętych”, w tym Narodowych Sił Zbrojnych, organizacji jednoznacznie antysemickiej. Do tego wszystkiego dochodzi islamofobia, wyrosła na gruncie „wojny z terroryzmem” zapoczątkowanej przez administrację George'a W. Busha. |
Więcej…
|
Chiny: strajk górników wstrząsa przywódcami kraju |
|
|
|
Wpisał Dikang, portal chinaworker.info, 15.03.2016
|
Wtorek, 15. Marzec 2016 14:16 |
Marsz tysięcy górników prowincji Heilongjiang • Przeciwko niszczeniu miejsc pracy i represjom – robotnicy potrzebują własnego, demokratycznego związku zawodwego! Tysiące górników z kopalń węgla na dalekim północnym wschodzie Chin od sześciu dni prowadzą strajk, domagając się od rządzących Chinami – dyktatury tak zwanej Partii Komunistycznej – by „oddali nasze pieniądze!” Protesty, widoczne na dramatycznym i zabronionym w Chinach filmie wideo, wstrząsnęły reżimem w tym samym tygodniu, w którym w Pekinie zbiera się ceremonialne Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych. Kluczowym tematem rozmów podczas OZPL było to, jak ściąć zatrudnienie w przedsiębiorstwach państwowych, a powszechnie cytowane raporty mówiły o 5-6 milionach ludzi do zwolnienia, co oznacza jedną szóstą miejsc pracy w sektorze państwowym. Strajkujący górnicy z prowincji Heilongjiang, jednego z regionów już wcześniej zniszczonych przez zamknięcia zakładów i zwolnienia, dali odważną i głośną odpowiedź na te plany. |
Więcej…
|
Kraków, Warszawa: spotkania z Dianą O'Dwyer, irlandzką działaczką ROSA i Socialist Party |
|
|
|
Wpisał Alternatywa Socjalistyczna
|
Wtorek, 15. Marzec 2016 13:16 |
11.03.2016 w Spółdzielni „Ogniwo” w Krakowie odbyło się zorganizowane przez Alternatywę Socjalistyczną spotkanie publiczne z Dianą O'Dwyer – działaczką naszej siostrzanej organizacji w Irlandii, Socialist Party, oraz aktywistką kampanii ROSA (for Reproductive rights, against Oppression, Sexism & Austerity – za prawami reprodukcyjnymi, przeciwko uciskowi, seksizmowi i polityce cięć). Podczas swojego wystąpienia Diana przedstawiła sytuację polityczną w Irlandii w kontekście praw reprodukcyjnych kobiet. Irlandia ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie - aborcja jest praktycznie niedostępna. Nawet w przypadkach gwarantujących dostęp do aborcji w świetle prawa, kobiety często nie uzyskują dostępu do świadczeń, co w kilku głośnych przypadkach zakończyło się śmiercią ciężarnych kobiet. Mimo sprzeciwu większości populacji wobec zakazu aborcji (tzw 8. Poprawki), zakaz jest utrzymywany dzięki mariażowi klasy panującej z potężnym Kościołem Katolickim. Następnie Diana przedstawiła proces zmiany świadomości w ostatnich latach – wzrost bojowych działań klasy robotniczej przeciwko cięciom i atakom na prawa ekonomiczne ubogich (jak opłaty za wodę) towarzyszył wzrostowi akceptacji dla prawa kobiet do aborcji oraz praw społeczności LGBT. Było to bazą dla coraz większej aktywności kobiet w Socialist Party i utworzenia kampanii ROSA. |
Więcej…
|
Ciąg dalszy niepewnej przyszłości kopalń |
|
|
|
Wpisał P.I.
|
Niedziela, 13. Marzec 2016 15:08 |
Płonnymi okazały się obietnice wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, które zakładały nieprywatyzowanie kopalń węgla kamiennego oraz pozostawienie pensji górniczych na obecnym poziomie. Na dzień 1 maja zaplanowano powstanie Polskiej Grupy Górniczej, której „plan naprawczy” zakłada zwolnienie ponad pięciu tysięcy górników oraz obniżenie ich zarobków z poziomu 6704 do poziomu 5560 złotych brutto. W dalszej perspektywie owa obniżka miałaby być jeszcze dotkliwsza – nawet do 1300 złotych miesięcznie na pracownika. Oznacza to, iż górnicy i inni pracownicy kopalń zarabialiby niewiele więcej, niż wynosi płaca minimalna. Rząd stosuje wobec górników szantaż – albo zgodzą się na cięcia pensji i zmniejszanie zatrudnienia, albo kopalnie będą likwidowane. Propozycje te niczym się w praktyce nie różnią od tego, co chciała zafundować górnikom Platforma Obywatelska. Już w styczniu górnicy otrzymali zresztą znacznie mniejsze pensje, niż w poprzednich miesiącach. W niektórych kopalniach, np. Makoszowi, pod pozorem „restrukturyzacji” trwają zwolnienia pracowników. Te związki zawodowe, które uwierzyły w obietnice PiS, powinny jak najszybciej opamiętać się i przygotować do walki w obronie płac i miejsc pracy w kopalniach. Niepokój budzą również niejasne zapowiedzi zaangażowania „inwestorów finansowych” w Kompanię Węglową i Katowicki Holding Węglowy. Jest to w praktyce próba częściowej prywatyzacji kopalń tylnymi drzwiami. Przykład Jastrzębskiej Spółki Węglowej pokazuje, że prywatyzacja górnictwa prowadzi przede wszystkim do zwiększenia płac zarządów – przy jednoczesnych atakach na pensje i warunki pracy górników. Związki zawodowe powinny kategorycznie odrzucać tego typu pomysły. Obecnie zresztą JSW zapowiada „sprzedaż” dwóch swoich kopalni do SRK – co prawdopodobnie oznacza ich powolne „wygaszanie” i utratę tysięcy miejsc pracy. |
Więcej…
|
USA: kryzys polityczny i kampania Berniego Sandersa |
|
|
|
Wpisał Paweł Nowak
|
Piątek, 11. Marzec 2016 20:07 |
Bezprecedensowa sytuacja ma obecnie miejsce w Stanach Zjednoczonych. Krajobraz polityczny przechodzi transformację, a polityka establishmentu jest odrzucana. Proces ten znajduje odbicie w masowym kryzysie politycznym w obu partiach politycznych establishmentu – Demokratycznej i Republikańskiej. Z jednej strony w wyścigu o nominację w Partii Republikańskiej widzimy masowe poparcie dla Donalda Trumpa, prawicowego populisty, promującego politykę izolacjonizmu oraz antyimigranckiego i antymuzułmańskiego rasizmu. Uderza jednak to, że również inni kandydaci do republikańskiej nominacji, tacy jak Ted Cruz, również nie są kandydatami preferowanymi przez establishment. Z drugiej strony mamy podobny kryzys w bitwie o nominację wśród Demokratów, gdzie Hilary Clinton znajduje się pod coraz większą presją ze strony Berniego Sandersa. Po jego zdecydowanym zwycięstwie w prawyborach w New Hampshire, w kilku krajowych sondażach, dotyczących demokratycznej nominacji, Bernie Sanders wyprzedził Hilary Clinton. |
Więcej…
|
|
|