Jestem jak pierdolony dyktator zmian bez pytań się zbieraj gdy pora to brać to inna sfera wręcz ponad to brat wybitny fach toczę gdy na forach szajs w sumie drag sound w sumie chuj w to w sumie trash god, w sumie luźno nie mogę spać więc trzecia to czas by z diabłem pyknąć burbon mów mi master mów mi jak chcesz o wybitny styl nie jebie się z tym że to nie wjeżdża wam w krew czuje się jakbym grał vabang w ogóle dziś mam openbar mindfuck w czubie to jak czubek gram nie mam miejsca w łbie na byle chłam nowe koty nowe zwroty nowy styl ty załap go inny pomysł dla innych gości mordo w dna mam to bałagan w baaani anarchia wieczoraaami typy jak opętaaaani wymiar który nie ma granic pojeb tak anormaalny totalnie inny stan mentaalny jebać tych co nie z naami oto istny szał abstrakcji Nie ma problemu na naszych trasach Przepite mordy robiące trash rap Indywidualizm z tego masz znać nas różne wizje kreują nasz świat walnięty vibe nie zagadka tak mam szerokość dźwięku masz aż nadmiar wszystko się miesza sram na standard własny świat ma awangarda wolność to priorytet odkąd się ma ambicje nowość tu ma się pysznie ogrom jest za margines zwoje płoną jak stosy w salem nie ma boga więc mam boski patent u innych poezja to prosty lament czysty fakt jestem oryginałem kwas deoksyrybonukleinowy
views: 57